Crew Change Crisis 2020 – Informacje

Lato prawie w pełni za to kryzys na rynku podmian (Crew Change) załogowych jest najpoważniejszym w historii ostatnich lat. Z poniższego materiału dowiesz się co tak naprawdę dzieje się z podmianami na statkach morskich. Jak wygląda kryzys załogowy w 2020 roku na dzień 21 czerwca.

Od momentu przedłużania kontraktów w lutym bieżącego roku, kiedy Covid-19 rozpoczął swój bieg, ograniczenia w podróży oraz praktycznie całkowite zaprzestanie lotniczego komercyjnego przewozu międzynarodowego spowodowały że ponad 250 000 marynarzy zostało uwięzionych na statkach. Równie wysoka jest liczba oczekujących w domu na wyjazd i pozbawionych środków do życia.

Przez kolejne miesiące, ITF (Międzynarodowa Federacja Pracowników Transportu) wielokrotnie naciskała oraz proponowała rządom wielu krajów pomysły na rozwiązanie spraw podmian załóg na statkach morskich oraz uznanie marynarzy za kluczowych pracowników na świecie, niestety aż do teraz praktycznie żadne z tych rozwiązań nie zostały wdrożone. Tylko kilka krajów (Hongkong, Singapur, Algeciras, Gibraltar, większość europy) jest otwarta na podmiany załóg bez zbędnej biurokracji, jednak zdecydowana większość uznaje nas “marynarzy” za pracowników, którymi nie należy się przejmować. Równocześnie armatorzy oraz działy załogowe dowiadują się iż do dokonania podmiany muszą wyczarterować własny samolot. Jeżeli ładunki wpływają do portów i z nich wypływają to znak dla rządów, że w tej materii nie potrzeba wprowadzać dodatkowych rozwiązań. Jest to bardzo zły znak bo w przyszłości może doprowadzić do całkowitego załamaniu rynku marynarza na morzu.

Szczegóły tej akcji znajdziesz tutaj: link

W większości przypadków kraje pogrążone są w biurokratycznych blokadach z powodu braku koordynacji między urzędami imigracyjnymi, agencjami wizowymi oraz ogólnej biurokracji w departamentach rządowych, które zajmują się innymi sprawami, brak jest ludzi do certyfikacji, a powolna interakcja między poszczególnymi departamentami nie pomaga. Zamieszanie wokół tego, co jest, a co nie jest dozwolone jest na porządku dziennym.

Podczas gdy właściciele statków musieli zaakceptować fakt, że koszt podmiany wynosi teraz trzykrotność tego co pokrywali przed pandemią to dodatkowo brak pewności iż dana podmiana będzie skuteczna nasila efekt rozsypującego się rynku morskiego w dzisiejszych czasach.

Dnia 16 czerwca 2020 roku problem ten osiągnął punkt krytyczny jako że wzrastają obawy o zdrowie psychiczne, dobre samopoczucie marynarzy. Bezpieczeństwo statku stoi tu również pod znakiem zapytania. W tym dniu upłynął termin, w którym ITF szedł na rękę rządom światowym. Od tego dnia członkowie załóg mogą przestać pracować (o ile skończył im się kontrakt) oraz opuścić statki na których pracują z pełnym wsparciem ITF.

Wszystkie kraje muszą dotrzymać swoich zobowiązań wynikających z MLC i umożliwić bezpieczny powrót do domu jako że jest to ich obowiązek prawny. Konwencja MLC została ratyfikowana przez 97 państw członkowskich obejmujących 91% światowego tonażu brutto statków.

Na szczególne potępienie zasługuje Maritime NGO Human Rights at Sea (HRAS), która nie popiera ITF w pomocy marynarzom w egzekwowaniu ich prawa do zaprzestania pracy i wymogu powrotu do domu i uznała jej działania jako nieodpowiedzialne oraz krótkowzroczne. Dwa dni później wycofali sie z tego, lakonicznie przepraszają oraz usunęli artykuł.

Jeżeli brak marynarzy spowoduje chaos w łańcuchach dostaw, a firmy ubezpieczeniowe wstrzymają pokrycie potencjalnych szkód, wówczas światowy handel zatrzyma się i to nie będzie wina marynarzy tylko polityków, których los naszej braci morskiej kompletnie nie interesuje. My swoje zrobiliśmy, a nawet więcej. Wystarczy! Jeżeli nie zaczną zwracać na nas uwagi już teraz wówczas incydenty czy katastrofy morskie będą mieć miejsca coraz częściej.

Jak każdy z nas wie, jedną z najgorszych rzeczy dla marynarzy jest brak wiedzy kiedy będzie mógł wrócić do domu. Nawet komunikacja w dzisiejszych czasach niekoniecznie pomaga, bo co będzie czuł ojciec kiedy jego dziecko zapyta się “Tato dlaczego nie wróciłeś do domu 2 miesiące temu jak obiecywałeś?“. To może spowodować głęboki uraz marynarza oraz chęć natychmiastowego powrotu do domu.

Rozumiemy, że firmy załogowe mają również problem z dokonaniem podmiany z uwagi na ogromną dodatkową ilość dokumentów i odwoływaniem lotów w ostatniej chwili, ale dlaczego jak zwykle cała kara spada na marynarza. Przecież to my ratujemy ten świat, a w nagrodę jesteśmy za to karani, ostracyzowani i traktowani tak, jakbyśmy byli nosicielami tej choroby.

Niektórzy z naszych kolegów są na burcie od ponad roku, a wielu z nas odmówiono pomocy medycznej. Wielu z nas nie pamięta jak wygląda asfalt, bo od dawna nie było shore-leave. Już kilku z nas popełniło samobójstwo i zdarza się to coraz częściej (ostatnio w ciągu jednego tygodnia 2 osoby). Marynarze zaczynają myśleć, że ta bezradność i nędza będzie trwała bez końca. Już teraz statki nazywane są pływającymi więzieniami. Należy pamiętać, że ta sytuacja jest równie ciężka dla rodziny.

Pamiętajcie! Konwencja MLC o pracy na morzu z 2006 r. Stanowi, że marynarze mają prawo do repatriacji na koszt armatora po odbyciu służby na statku przez maksymalny okres 11 miesięcy lub na żądanie po wygaśnięciu kontraktu. Aby zawrzeć nową umowę, zarówno marynarz, jak i przedsiębiorstwo muszą uzgodnić warunki, dając marynarzowi prawo do odmowy przedłużenia. Marynarze mają również prawo do repatriacji bez ponoszenia kosztów w określonych okolicznościach.

Podstawowe prawa gwarantowane przez MLC to repatriacja, pomoc medyczna, możliwość urlopu na lądzie, ograniczenia godzin pracy i minimalna liczba godzin odpoczynku a także zdolność marynarzy do wnoszenia skarg w przypadku naruszenia postanowień konwencji.

Jeżeli marynarz słusznie odmówił podjęcia pracy, wówczas stwarza to problemy z bezpieczną obsadą statku i brakiem możliwości wypłynięcia statku w morze, dlatego nie należy odmawiać pracy w morzu, a w porcie lub na kotwicowisku.

Innym problemem jest odpowiedzialność karna kapitanów, którzy zostaną powiadomieni przez ich załogę, że z powodu zmęczenia i stresu nie są w stanie bezpiecznie wykonywać swojej pracy. W przypadku jakiegokolwiek incydentu czy wypadku, poniosą oni niestety pełną odpowiedzialność karną co spowoduje bardzo poważny problem w tej branży.

Ten kryzys doprowadził do wzrostu lęku, depresji, samobójstw i strajków głodowych. Z drugiej strony niektórzy marynarze rezygnują całkowicie z pływania lub odmawiają wypłynięcia. Należy pamiętać, że już przed paniką światową ludzi na statki brakowało i będzie brakować jeszcze więcej.

Nie można pozbawiać podstawowych praw człowieka, z których mogą korzystać wszyscy inni. Trzeba nam pozwolić na powrót do domu, ponieważ granica między odmową praw pracowniczych, a pracą przymusową jest bardzo cienka.

„Jesteśmy ludźmi, marynarzami, bohaterami tego kryzysu. Nie zatrzymaliśmy się nawet w kiedy nasze rodziny na lądzie borykały się z pandemią, w te najtrudniejsze dni byliśmy aby dostarczać niezbędne towary i utrzymać globalny rynek. Za to dziękuję wam ja i za to powinni dziękować wam wszyscy!”

 

Strona ITF z informacjami kontaktowymi:
https://www.itfseafarers.org/en/contact-us

Facebook Forum ITF, gdzie przeczytasz inne historie:
https://www.facebook.com/groups/191907568040511/

Chyba najlepsza strona o statusie możliwości podmian w portach:
https://www.iss-shipping.com/pages/coronavirus-port-country-implications